16 września 2013

Tęcza po deszczu.

Nadmiar obowiązków, zbyt dużo pracy, niepewność i brak jakichkolwiek chęci do czegokolwiek.
Zbyt często czujemy się przygnieceni wszystkim, znudzeni życiem i przeciążali. A do tego ta pogoda. Znów odwracam się do okna. patrzę. I co widzę? Widzę ludzi chodzących w przeciwdeszczowych płaszczach, którzy są na krótkim spacerze z psem. KRÓTKIM, bo przecież mokro, pada - najlepiej nosa nie wystawiać. W tych czasach nikt nie patrzy na potrzeby innych - pieprzeni egoiści wszędzie.. Patrzę dalej. Widzę jak kropla za kroplą, łza za łzą, ścieka po szybie. W dół, aż w końcu znika, rozpływa się, skrapla, zamienia w parę wodną, unosi w powietrzu, aby potem znów stać się łzą, która spłynie po szybie. Przypomina to trochę człowieka - opada na dno, aby znów się podnieść. Nie wiem, może to złe porównanie, w sumie, to co mnie to obchodzi.. Po deszczu zawsze powinna być tęcza. POWINNA. ale czy będzie? Czy wyjdzie słońce, aby znów padał deszcz? Męcząca monotonia, oj.. męcząca. 

gdzie podziały się te wszystkie zakochane pary, które jeszcze miesiąc temu wygrzewały się na słońcu siedząc na ławeczkach w parku? Gdzie te cieszące się życiem dzieci, których denerwujący pisk i gwar było słychać od rana do wieczora na placu zabaw? Starsi ludzie, dokarmiający kaczki w rzece, czy łabędzie na brzegu morza? NIE MA. Wszyscy się gdzieś pochowali, wszyscy jakby zamarli. Ale oni powrócą, jestem tego pewna. W końcu zawsze wracają. Ale teraz odeszli, zapadli w se, aby niebawem znów się obudzić. A ja jestem tylko obserwatorem. Ale za to doskonałym obserwatorem. Potrafię nie mówić nic, obserwować, notować i wyciągać wnioski. A teraz, wniosek stawiam tylko jeden : NADESZŁA JESIEŃ.

Jesień, szara, pochmurna, deszczowa, polska. Ale trzeba widzieć to również w samych superlatywach. Niedługo kolorowe liście spadną z drzew, pozostawiając je nagie, aby na wiosnę znów przybrały zieloną szatę. Niedługo obchodzę urodziny, już szesnaste. Niedługo spadnie śnieg, zacznie się zima, będą święta, Sylwestra .. Czas leci niezauważalnie szybko. Szkoda byłoby go zmarnować.

Lecz jak nie marnować czasu, kiedy mniej więcej 1/2 populacji ludzi jest pesymistami? W połowie pełnej szklance widza pół szklanki pustej. Nie cieszą się życiem, boją się własnego cienia. W każdym człowieku jest trochę optymisty, pesymisty i realisty. Wolą pozostawać na uboczu, nie patrzą na świat przez różowe okulary. Może to i dobrze. Może i dobrze, że na świecie nie ma samych optymistów, wtedy świat byłby za różowy i za słodki.. Kto wie, co by się wtedy na świecie działo. 

Nastał czas, kiedy każdy będzie odliczał do lata. A ja nie chcę. Wolę cieszyć się tym, co będzie. 
Teraz odliczam do urodzin, potem do gwiazdki, Sylwestra.. okazji jest wiele, trzeba tylko je zauważyć i nie patrzeć na ludzi, którzy nas otaczają. ♥♥

~Na smutno. Martyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz